Lions Charity Run 2024 na Niebiańskiej Plaży w Oleśnicy
Aktualności » Lions Charity Run 2024 na Niebiańskiej Plaży w Oleśnicy
28 lipca na Niebiańskiej Plaży w Oleśnicy odbyła się po raz drugi akcja Lions Charity Run, będąca inicjatywą członków największej organizacji humanitarnej na świecie Lions Clubs, której przedstawicielem i komandorem jest dr Mariusz Szeib z Poznania, biznesmen, filantrop, maratończyk, propagator biegania i pomagania oraz przyjaciel Zagórowa i darczyńca Biegu Peowiaka Trail. Ideą LCR jest bieganie i pomaganie chorym dzieciom oraz ludziom w potrzebie, a hasłem przewodnim WE RUN WE SERVE!, co oznacza BIEGAMY SŁUŻYMY!
Biegaczki i biegacze z Gminy Zagórów po raz czwarty wzięli udział w LCR. W tym roku chcieli pokonać 946 km, tyle, ile Lioni przebiegli 16-21 czerwca br. z Sydney do Melbourne.
Cel został osiągnięty! W sumie uzyskano liczbę 998,33 km (bieg, spacer, ok. 60 km biegu wirtualnego).W akcji uczestniczyło 111 osób. Zebrano kwotę 2364,50 PLN.
W wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele Lions Charity Run prof. Jacek Trembecki, maratończyk i naukowiec z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, od lat biegający w akcjach LCR (biegł w tym roku w Australii) oraz Jacek Zawodny, maratończyk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1w Koźminie Wielkopolskim oraz propagator aktywności fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, i biegacz LCR (m.in. biegł z Berlina do Kaliningradu).
Byli również przedstawiciele władzy samorządowej: wiceburmistrz Gminy Zagórów Karol Błaszczak (pomagał w rozstawieniu miasteczka biegowego i biegł), przewodniczący Rady Miejskiej Zagórowa Ryszard Sikorski (spacerował), radny miejski Przemysław Michalak (wspierał działania KGW „Rudawa” w Oleśnicy), radny miejski Marcin Kaczorowski oraz sołtys Oleśnicy Marek Kujawa. Nie zabrakło także pasjonatów biegania z Wrześni, Słupcy i Szczytnik k. Poznania.
Dużym udogodnieniem dla uczestników był bufet z obiadem przygotowany przez niezastąpione działaczki z Koła Gospodyń Wiejskich „Rudawa” w Oleśnicy. Krem z białych warzyw, krokiety z kaszą i pieczarkami, kluski „goloki” z kapustą oraz ciasta własnego wypieku pokrzepiały biegaczy i spacerujących. Można było również zakupić koszulki LCR, przysłane przez dr. Mariusza Szeiba. Nad bezpieczeństwem startujących czuwali strażaczka i strażacy mający przeszkolenie z ratownictwa medycznego: Elżbieta Borowska i Grzegorz Michalak oraz Piotr Wilczyński i Krzysztof Ligocki.
Przez pierwsze 3 godziny padał deszcz i wiał silny wiatr, co utrudniało bieganie i spędzanie niedzielnego czasu nad wodą. W pewnym momencie trzymano namioty, żeby nie odfrunęły. Nagły spadek temperatury przywoływał myśli o ciepłej kurtce (najlepiej zimowej). Zwlekano ze startem o godz.11.00, licząc na poprawę pogody, ale na to się nie zanosiło. –Przebiegłem 33 maratony, ale pamiętam tylko te, które były trudne. Damy radę!- motywował grupę prof. Jacek Trembecki. Biegacze wystartowali o 11.40 i zmagali się z wichurą w jedną stronę, a wracając od strony przepompowni, czuli, że wiatr jest ich sprzymierzeńcem. Trasę stanowiła pętelka o długości 1,5 km.
Do godz. 14.00 nie było nowych uczestników i panował marazm. Organizatorzy nie mieli humoru. Później zaczęło się przejaśnić, przyjeżdżali biegacze i zaczęło ubywać kilometrów. Niestety większość z uczestników straciła wiarę, że uzbieramy 946 km. I to był błąd, gdyż okazuje się, że cuda się zdarzają. Na parkingu pojawiały się nowe samochody. Gdy na niebie nie było już prawie żadnej chmurki, pętelka zaczęła być coraz bardziej kolorowa od koszulek biegowych. Przedstawiciel LCR Jacek Zawodny, pomimo przerwy w bieganiu, dzielnie nabijał kilometry oraz dzielił się z innymi doświadczeniami biegowymi. Później Karolina Parus i Grzegorz Cieślewicz, prezes TPZZ, obsługujący rejestrację zawodników, ogłosili, że brakuje 130 km do 946 km. I wtedy zaczęła się mobilizacja! Ci, co mieli już skończyć bieg, jeszcze nadłożyli parę kółek. Ci, co mieli w nogach 45 km jak Zbyszek Bojański, jeszcze wykrzesali energię i dołożyli po 5-6 km. Spłynęło też kilka wirtualnych treningów. Nasi przyjaciele, którzy spostrzegli na FB, że ciągle walczymy, szybko ubrali biegowe buty i ruszyli w trasę. Dosyłali po 6-9 km. Kilometrów przybywało, ale to ciągle było mało. Zatem trzeba było ponownie kręcić kółka (nie wszystkim się to uśmiechało, co było zrozumiałe ze względu na zmęczenie), żeby osiągnąć cel. Ta walka nie była łatwa, gdyż większość narzekała na zmęczenie całodniowym przygotowaniem i obsługą akcji, bieganiem i spacerowaniem. Niemniej, zrobiliśmy to!
Prawie 1000 kilometrów uzyskaliśmy dzięki pasji, wielkiemu sercu i determinacji uczestników akcji. Każdy przesuwał swoje granice, żeby dołożyć coś od siebie. Katarzyna Szambelan przebiegła 50 km, Zbyszek Bojański 51 km. Dużo było liczb 20-30 km. Kamil Michałowicz wraz z bratem Ernestem w sumie pokonali 40 km spacerem. Sami się dziwili, że aż tak dużo, ale siła grupy dawała motywację. Nogi same wyrywały się na trasę. Miło było obserwować rodziny z dziećmi. Był nawet wózek na szlaku, a w nim młody Gabryś, syn ratowników Eli i Grzegorza.
Organizatorzy- Grupa Biegowa „Gęsiorze Zagórów”, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Zagórowskiej, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Zagórowie, KGW „Rudawa” w Oleśnicy-serdecznie dziękują i kłaniają się w pas wszystkim uczestnikom akcji LCR nad Rudawą (tym wirtualnym również) za udział w wydarzeniu, pokonanie marszem lub biegiem dowolnego odcinka oraz zasilenie zbiórki! Dziękują również: burmistrzowi Gminy Zagórów Romanowi Kultermanowi, wiceburmistrzowi Gminy Zagórów Karolowi Błaszczakowi (ufundowanie benzyny do agregatu), przewodniczącemu Rady Miejskiej Zagórowa Ryszardowi Sikorskiemu, dr. Mariuszowi Szeibowi, prof. Jackowi Trembeckiemu, dyrektorowi Jackowi Zawodnemu, współwłaścicielowi Kwiaciarni „Marcinek” Marcinowi Janowskiemu za transport, pożyczenie agregatu i ufundowanie benzyny, właścicielowi Zakładu Instalatorstwa Elektrycznego „Tamper” w Zagórowie Marcinowi Kłębowskiemu za pożyczenie agregatu i ufundowanie benzyny, ratownikom Eli Borowskiej, Grzegorzowi Michalakowi, Piotrowi Wilczyńskiemu i Krzysztofowi Ligockiemu oraz Karolinie Parus, Grzegorzowi Cieślewiczowi i akustykowi MGOK Zagórów Rajmundowi Rzepeckiemu za transport i instalację nagłośnienia. Szacunek i ukłony dla działaczy, którzy w mig rozstawili i zdemontowali miasteczko biegowe: Henryka Ulatowskiego, Marcina Janowskiego, Kamila Michałowicza, Ernesta Michałowicza, Andrzeja Sochy, Jacka Panera, Jana Siudy i wiceburmistrza Karola Błaszczaka.
Zostało jeszcze kilka koszulek LCR. Są do nabycia w MGOK. Koszt jednej 70 PLN. Zachęcamy do zakupu! Cała kwota zostanie przekazana na rzecz zbiórki LCR.
Do zobaczenia na kolejnej edycji LCR w Gminie Zagórów! Wierzymy w to, że będzie nas więcej i zbierzemy większą kwotę! WE RUN WE SERVE! (mgok)